Tak ostatnio naszła mnie myśl, że wiele ludzi jest masochistami.
Poddajemy się własnym uczuciom i trwamy w nich, tak jakby sprawiały nam satysfakcje.
Jest możliwość oderwania się od złych myśli, od złego nastroju, ale bardzo często nawet się nie próbuje tego robić, tylko człowiek zatapia się w goryczy i rozpaczy.
Jako, że rok akademicki się zaczął, a razem z nim język obcy, to zaczął się dla mnie olbrzymi stres. Złapałam się ostatnio na tym, że ciągle mam zły humor i ciągle chodzę zestresowana.
Ostatnio, kiedy było jakieś wydarzenie (powiedzmy dla przykładu za godzinę miałam mieć pierwszą lekcje angielskiego), tak sobie siedziałam i zastanawiałam się co to będzie, ale nie odczuwałam fizycznego stresu. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego nie odczuwam tego stresu chociaż powinnam, w końcu to moja naturalna reakcja i w tym momencie zaczęłam go odczuwać.
Będę teraz mówić czysto personalnie i mam nadzieje, że nie zostanie to opatrznie zrozumiane.
Jest w smutku coś "przyjemnego", mam czasem poczucie, że zasłużyłam na niego i to właśnie jest, to "satysfakcjonujące" uczucie. Jestem w stanie jakoś zmienić swoje myślenie, przestać się smucić czy martwić (nie jest to łatwe, ale jestem w stanie), a jednak bardzo często trwam w tym smutku, pozwalam mu zalewać moje serce. Też trochę jakbym szukała pozwolenia na to żeby być smutną, podświadomie chcę żeby ktoś zainteresował się moimi problemami.
Jest to na tyle ciężki temat, że ciężko mi wyrazić dokładnie słowami co mam na myśli. Ale zastanawiając się nad tym, to wiele ludzi ma taki mechanizm, że np włącza sobie jakieś dołujące piosenki, to też jest rodzaj masochizmu, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, że od tych piosenek będzie nam tylko gorzej.
Jak się zastanowię to faktycznie czasami kiedy mam zły humor to zamiast go poprawić to na siłę pogarszam (przez filmy, muzykę, pisanie itp.). Sama nie wiem czym jest to spowodowane, ale smutek i melancholia dają mi inne spojrzenie na daną sytuację, kierują moje myśli w inną stronę, więc czasami ma to jakiś plus. Dokładnie Cię rozumiem ja tez nie mam pojęcia jak opisać to co chciałam ci przekazać tym komentarzem, ale w skrócie mogę powiedzieć, że ludzie są masochistami pod wieloma względami.
OdpowiedzUsuń