niedziela, 26 stycznia 2014

Uczucie

Za tydzień mam studniowke. Szczerze to niemam pojecia czy bd fajnie czy nie. Chce wygladac idealnie i czuć się dobrze. Jestem ciekawa czy ktoś z klasy poprosi mnie do tańca, czasami czuje się jak taka trędowata. Kiedys, nawet nie tak dawno temu, wyczekiwałam żeby ktokolwiek okazał mi zainteresowanie, pocałował. Nie odtrąciłabym tego, chyba, że to byłby jakiś niefajny facet. Ale, ja nawet niemarze (marzyć marze, ale na razie nieliczę na nią) o miłości, chciałabym doświadczyć odrobine ciepła, nawet bez zobowiązań. Niemówie tutaj o seksie, ale o pocałunku i zwykłej czułości.

Teraz niewyczekuje tego, powoli i to staje mi sie obojetne.

czwartek, 23 stycznia 2014

Myśli przy muzyce

Ta maska grzecznej, może nawet nudnej dziewczyny, którą noszę trochę przymuszenie trochę nie, może łatwo ulec zniszczeniu. Wystarczy spotkać osobę, która wyrwie mnie w inny świat. Czekam na nią.
Większość ludzi pomyślałaby "taka grzeczna dziewczyna i towarzystwo tak ją zmieniło", tak bardzo by się mylili. Nie jestem taka na prawdę, udaje taką, męczy mnie to, ale nie mam wyboru.
Obawiam się, że w momencie jak spotkam taką osobę przy której będę szczęśliwa i przy której będę wreszcie sobą, to nie będę w stanie zachować umiaru.
Raz miałam taką sytuacje, że dostałam odrobinę zainteresowania ze strony kogoś i mi odbiło, gdybym wtedy myślała trzeźwo, to może nie doprowadziłabym do takiej sytuacji jaka była potem.

Mam nadzieje, że jestem na tyle mądra i silna, że gdy odnajdę swoje szczęście, będę w stanie myśleć jasno i że nie porzucę innych rzeczy.

Życie bez mojego problemu z mową byłoby takie proste... 97% problemów jakie mam, to własnie ma takie podłoże.  Dlatego sama nie potrafię siebie zrozumieć, czemu nie poświęcam na ćwiczenia i walkę z tym wystarczająco dużo czasu?

niedziela, 12 stycznia 2014

Stara, drastyczna zmiana

Ostatnio mam tendencje do myślenia w taki sposób jakbym pisała na blogu. Za dużo serialu oglądam ostatnio :-)

Jakiś czas temu "przeklasyfikowałam się " mam na myśli, to że w jakiś sposób określiłam siebie.
Żeby lepiej to wytłumaczyć, to muszę powiedzieć, że kiedyś, z jakieś 2 lata temu byłam taka szara, słuchałam takiej muzyki z top list przebojów. Zmieniło się to, najpierw przez przypadek trafiłam na jeden rockowy zespół, spodobał mi się więc słuchałam go długo. To jeszcze nie był ten etap. Właściwie od początku liceum, jestem w bliższych relacjach z taką grupą ludzi, których ludzie mogliby określić "metalami". To nie jest tak, że w jakiś sposób chciałam się do nich upodobnić czy przypodobać im. Kiedyś nudziło mi się i napisałam do kumpeli żeby mi podesłała jakiś fajny kawałek, który akurat słucha. Podesłała mi Marilyn Manson - Tainted Love. Obejrzałam to od razu z teledyskiem i głównie ten teledysk zapoczątkował tą moją "przemianę".
Pierwszy raz spotkałam się z tym zespołem, po obejrzeniu teledysku nie wiedziałam co o tym myśleć, podobało mi się i to bardzo, ale miałam takie poczucie, że to jest niewłaściwe.
Przez kilka dni chodziłam taka nabuzowana, zła, bo starałam się wyrzucić to z głowy i nawet myślałam, że właśnie ta piosenka działa na mnie w ten sposób. Teraz to mi się wydaje zabawne, ale faktycznie miałam taki problem, miałam wrażenie, że to jest po prostu złe. Usiadłam pewnego dnia, oglądałam ten teledysk z 20 razy pod rząd, cały czas jednakowo zafascynowana tym "światem" tam przedstawionym.

Od zawsze jakoś ciągnęło mnie do "mroczniejszych" ludzi, jeszcze przed słuchaniem takiej muzyki. W 1 klasie wpadł mi w oko właśnie jeden taki facet, ubrany na czarno, czarne, długie włosy i boskie spojrzenie. Do tej pory mi się podoba, nie znam go osobiście, wiem jak się nazywa, mogłabym się z nim poznać bez problemu, bo mój kuzyn zna go bardzo dobrze i moi znajomi również go znają, ale nie chce. Wole żeby został dla mnie takim obrazkiem :D

To nie tak, że odcięłam się od ludzi niesłuchających metalu. Dalej mam z nimi świetny kontakt, szanuje ich tak samo. Nie mam jakiejś swojej grupy metali z którymi wychodzę sobie na miasto. Po prostu w szkole głównie w takim towarzystwie "gustuje". Poza szkoła nie znam takich osób, może kiedyś poznam, kto wie.

Wracając do muzyki, zaczęłam interesować się zespołem i postacią Marilyna Mansona, przeczytałam nawet jego autobiografie i na prawdę bardzo dużo mi to dało. Oddemonizowałam w swoich oczach takie mroczniejsze rzeczy, takie powiązane z metalem, gotykiem itp. Jestem osobą niewierzącą, nie do końca ateistką, mam swój pogląd na religie, życie, śmierć itp. NIGDY nie byłam, nie będę satanistką, chociaż zaczęłam czytać trochę o satanizmie i dowiedziałam się, że jest wielka przepaść pomiędzy tym jak satanizm postrzegają sataniści, a jak inni ludzie. Satanizm z szatanem niewiele wspólnego ma tak na prawdę.

Teraz jestem zakochana w cięższej muzyce, chociaż lubię potańczyć do takiej normalnej, klubowej muzyki.
To zainteresowanie się taką "mroczniejszą" stroną muzyki, ubioru itp pozwoliło mi zaakceptować tą właśnie cząstkę mnie, którą przez wiele lat starałam się tłamsić. Teraz wiem, że nawet jakbym nagle stwierdziła, że jestem lesbijką i że przerzuciłam się na hinduizm, to zaakceptowałabym taką siebie bez problemu.

Jestem bardzo niepozorną osobą, z wyglądu i z zachowania przy ludziach którzy mnie mało znają. Nie dawno znalazłam w sobie odwagę by zacząć zmieniać swój wygląd i teraz powoli, sukcesywne wzbogacam moją szafę o czarne rzeczy.

Jedna z najważniejszych rzeczy z których zdałam sobie sprawę, "metale, goci, emo" itp są najczęściej bardziej wartościowymi i życzliwymi ludźmi niż ci "normalni".

Nie jestem wcieleniem szatana :)

niedziela, 5 stycznia 2014

Słaba bateria

Właśnie siedzę na tablecie, który ma bardzo słabą baterie.
Ostatnio mam tendencje do myślenia tak jakbym pisała to w pamiętniku, tak jakbym tutaj pissła, ale i tak jak siadsm żeby coś napisać to nieidzie mi za dobrze.
Na razie lekko opornie mi idzie wypełnianie postanowień, ale to dla tego że niemam nawet kilku minut sam na sam. Robię ćwiczenia ale niezbyt starannie (zmienie to ) .
Moja mama jedzie na stałe do Anglii do ojca do pracy. Zostane sama z moim rodzeństwem plus narzeczona mojego brata. Wolałabym, żeby ona została, niechodzi o to, zże boje się obowiązków domowych czy coś. Po prostu, wole mieć ją przy sobie. Bedzie to miało swoje plusu, bo bd mieć więcej prywatności. Mnie obowiązki domowe niesprawią problemu, ale martwie się jak bedzie z resztą domowników, bo oni delikatnie mowiąc, do roboty w domu sie niegarną. Pewnie większość zostanie na mojej głowie.
Troche martwie się o przyszłość, chciałabym za 5/10 lat spojrzeć w lustro i stwierdzić, że jestem w miejscu w którym chciałam być.

Oglądam ostatnio fajny serial "inna", bardzo mi się podoba i czuje tu inspiracje pewnym filmem "łatwa dziewczyna".
Zauważyłam ostatnio, że w telewizji, w reklamach filmów lub programów jako podkład muzyczny są utwory Marilyna Mansona. Może nie ma ich miliony, ale to i tak ciekawe, bo jego muzyka niepasuje mi do telewizji.


Jak moja mama pojedzie robie sobie tatuaż, który od dłuższego czasu planuje. Pieniądze mam już od dawna. Kwestia taka, że niechce żeby przypadkiem się kapnęła, że go zrobiłam. Jakbym była obolała czy coś. Z resztą marne szanse, że by się zorientowała, jak kiedyś miałam oparzenie na nodze (widoczne bardzo) to niezauważyła go przez kilka dni, dopiero pokazałam jej to.

Studniówka w lutym...:-)

czwartek, 2 stycznia 2014

Postanowienia

Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
Ten 2013 był trochę do dupy dla mnie. Był to rok smutku, bólu, rozczarowań, ale też refleksji, regeneracji. Ten rok będzie rokiem zmian na lepsze.

Oto moje postanowienia:
1. Ćwiczyć mowę minimum godzinę dziennie (niemusi być to jedna godzinna seria)
2. Minimum 3 razy w tygodniu uczyć się grać na gitarze
3. Minimum raz w tygodniu rysować
4. Wrócić do ćwiczenia pompek
5. Minimum raz dziennie rozciągać się
6. Minimum raz na tydzień robić jakąś relaksacje.
7. Postarać się znaleźć chociaż raz w tygodniu czas na medytacje
8. Jak najczęściej czytać książki (które mam w wersji ebook)
9. Zrobić tatuaż
10. Rozpocząć na poważnie ćwiczenia akrobatyczne/gimnastyczne/parkour
11. Przytyć
12. Przynajmniej 3 razy w tygodniu uczyć się nadprogramowo matematyki

Dla wyjaśnienia:
ad. 4 Jakiś czas temu ćwiczyłam pompki takim systemem 100 pompek dostępnym w internecie.
ad. 5 To ma wsumie dużo wspólnego z pkt 10, chcę się nauczyć robić szpagat.
ad. 7 To też ma dużo wspólnego z relaksacją, ale do medytacji potrzebuje absolutną cisze.
ad 9,11 To właściwie nie są postanowienia, a bardziej plany.
ad. 10 Tutaj nie ma co wiele wyjaśniać, ale zawsze lubiłam sport i chce się nauczyć takich rzeczy akrobatycznych itp.


Będę pisać mniej więcej o moich postępach. Mam nadzieje, że mi się uda, najbardziej muszę się skupić na pkt 1.