środa, 22 kwietnia 2015

Dawca szpiku

Stres towarzyszy mi na codzień, nie sądzę żeby był chodz jeden dzień kiedy się nie stresowałam, takie życie jąkały. Często, gęsto ten stres jest z "błahych" dla innych ludzi powodów.
Ale to o stresie chyba tyle, nie mam dziś nastroju na taki temat. Bo ogólnie nastrój mam całkiem dobry.

Zapisałam się jako dawca szpiku kostnego. Wiele razy o tym myślałam, ale nigdy nie potrafiłam się ogarnąć żeby się zapisać, a dziś idąc przez AGH zauwazyłam bilbord "dzień dawcy szpiku kostnego" czy coś w tym stylu, była tam podana strona, to zapisałam sobie adres, na systemach operacyjnych zerknęłam sobie na tą stronę i tam się dowiedziałam, że dziś i jutro na AGH można się zapisać jako dawca. Chciałam pójść, ale nie byłam pewna czy faktycznie się odważę (ze względu na moją mowę), ale będąc pod głównym budynkiem nie czułam stresu, weszłam do środka, rozglądnęłam się i zagadałam do dziewczyn, które przyjmowały i one przekierowały mnie dalej. Tam dwie wolontariuszki wytłumaczyły mi na czym polega zabieg itp przeprowadziły ze mną wywiad czy nie jestem na coś chora, potem wypełniłam kartę i pobrałam wymaz, całość zajęła mi jakieś 15-20 min. Wyszłam bardzo zadowolona z siebie, że nie stchórzyłam, że dobrze mi poszło z mową i że w końcu to zrobiłam, bo być może kiedyś uratuje komuś życie.

Myślę jeszcze żeby w niedługim czasie iść oddać krew, nigdy nie byłam, G2 mnie wyciągał, ale nie chciałam isc bo planowałam tatuaż w niedługim czasie, ale teraz tatuaż odłożyłam w czasie z powodu po prostu tego że nie mam pięniędzy na niego :)
Przy okazji będę mieć okazje dowiedzieć się jaką mam grupę krwi, bo żywcem nie wiem :)

Na tym skończę, bo delikatnie mi się humor popsuł, ale to nie ważne :)

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra decyzja :) Może i ja się zapisze i zostanę dawcą :)

    OdpowiedzUsuń